Wydarzeniem środy na rynkach finansowych jest decyzja amerykańskiej Rezerwy Federalnej (Fed) ws. stóp procentowych. Decyzja na którą rynki finansowe z niecierpliwością czekają od minimum 2 tygodni. I nic dziwnego, bo może ona „ustawić” nastroje na rynkach na kolejne kilka tygodni. Zresztą nie tylko ona, bo oto dziś rozpoczynamy dwudniowy maraton banków centralnych. W czwartek bowiem decyzje ws. polityki monetarnej podejmować będzie Europejski Bank Centralny (ECB) i Bank Anglii (BoE).

Fed ogłosi decyzję ws. stóp procentowych o godzinie 20:00 polskiego czasu. Rynek oczekuje, że będzie to podwyżka stóp o 25 punktów bazowych (pb). Inna decyzja jest mało prawdopodobna. Sama podwyżka o 25 pb  powinna być już dawno w cenach, natomiast reakcja rynków będzie zależała od tego, co znajdzie się w komunikacie po posiedzeniu i co na rozpoczynającej się o godzinie 20:30 konferencji prasowej powie szef Fed.

Wydaje się, że jakkolwiek proces zacieśniania polityki monetarnej w USA powoli dobiega do końca, to szef Fed musi wciąż trzymać się jastrzębiej retoryki, żeby nie zaprzepaścić efektu tego zacieśniania. Stąd w scenariuszu bazowym, rynkową reakcją wyniki posiedzenia będzie ucieczka od akcji, przy jednoczesnym umocnieniu dolara. To samo zresztą sugeruje sytuacja techniczna na wykresach wielu instrumentów. Jak chociażby na wykresie dziennym EUR/USD, gdzie owszem para ta od ponad 3 tygodni pozostaje w trendzie wzrostowym, a wczoraj nawet wykonała zwrot z linii hossy, ale na wskaźnikach pojawiły się negatywne dywergencje sugerujące mocniejszą korektę.

Wykres dzienny EUR/USD

Ta pierwsza, opisana wyżej reakcja na Fed i Powella, nie będzie długa. Po kilku dniach inwestorzy powinni przemyśleć politykę Fed i dojść do wniosku, że to faktycznie już bliski koniec podwyżek stóp procentowych, dlatego w perspektywie kolejnych tygodnia kontynuacja wzrostów na giełdach, osłabienia dolara i umocnienia walut krajów zaliczanych do rynków wschodzących, jest najbardziej prawdopodobnym scenariuszem.