Rano inwestorzy poznali dane o sytuacji na rynku pracy w Wielkiej Brytanii. O godzinie 09:00 zostaną opublikowane finalne dane nt. lutowej inflacji konsumenckiej w Hiszpanii. Jednak głównym wydarzeniem dnia na rynkach (obok problemów sektora bankowego w USA, które rezonują na cały świat) będzie publikacja danych o amerykańskiej inflacji.

Raport z USA zostanie opublikowany o godzinie 13:30 czasu polskiego. Ekonomiści prognozują, że luty był kolejnym miesiącem spadku rocznej dynamiki inflacji konsumenckiej (CPI), do czego znacząco przyczynił się efekt bazy. Wg prognoz inflacja CPI wyhamowała w lutym do 6-6,1 proc. z 6,4 proc. R/R w styczniu i wobec 6,5 proc. w grudniu. Inflacja bazowa CPI natomiast obniżyła się do 5,5 proc. z 5,6 proc. w styczniu.

Spadek inflacji nie oznacza jednak, że ceny w USA przestały rosnąć. Rosną one dalej. Wg rynkowych prognoz w lutym ceny koszyka dóbr konsumpcyjnych wzrosły o 0,4 proc. w relacji do poziomu ze stycznia.

Opisywane dane o inflacji będą przez inwestorów analizowane zarówno przez pryzmat kolejnych decyzji Rezerwy Federalnej (Fed), jak i problemów amerykańskiego sektora bankowego. Stąd też ich wpływ na nastroje będzie podwójny. Niższa od oczekiwań inflacji zmniejszy oczekiwania na agresywne podwyżki stóp procentowych, a jednocześnie zmniejszy nieco obawy o perspektywy banków. I odwrotnie.

Jeżeli szukać jakieś wskazówki odnosnie tego, jakie dziś dane o inflacji zostaną opublikowane o godzinie 13:30, to być może może być nią niedawna wypowiedź prezydenta USA Joe Bidena. Zasugerował on, że inflacja w lutym zauważalnie spadła.