We wtorek kurs EUR/USD zawrócił z poziomu 1,1275, czemu na wykresie dziennym towarzyszyła świeca z dłuższym górnym cieniem. W środę i czwartek natomiast para ta mocniej cofnęła się w dół, wracając wczoraj do poziomu 1,1119.

Spadek EUR/USD, oprócz kilku pomniejszych czynników za nim stojących, jak np. pogorszenie klimatu inwestycyjnego na świecie, to w głównej mierze realizacja zysków przed przyszłotygodniowym posiedzeniem Fed. Rynek zakłada, że w najbliższą środę Fed ogłosi podwyżkę stóp procentowych o 25 punktów bazowych do 5,25-5,50 proc. Scenariusz bazowy dla EUR/USD to spadek przed Fed i późniejsza próba powrotu do wzrostów napędzana przez posiedzenie ECB w najbliższy czwartek (tu rynek też oczekuje podwyżki stóp procentowych o 25 pb i kolejnej takiej we wrześniu).

Na gruncie analizy technicznej najbliższe liczące się wsparcie znajduje się na poziomie 1,1095. Tworzy je maksimum z 26 kwietnia. Tam powinien pojawić się nieco bardziej aktywny popyt na EUR/USD. Jednak biorąc pod uwagę, że w grze jest posiedzenie Fed, nie można wykluczać nieco głębszej korekty. Takim celem może wówczas stać się poziom 1,10. Jest jednak mało prawdopodobne, żeby realizacja zysków ściągnęła kurs poniżej czerwcowego lokalnego szczytu, czyli poniżej 1,0949. A to dlatego, że wówczas groziłoby to zmianą układu sił na wykresie. A póki co nic za takim scenariuszem nie przemawia. Stąd też korekta chętnie będzie wykorzystywana do zakupów euro za dolary.