Kolejna inflacyjna niespodzianka z USA. A dokładnie dezinflacyjna, bo spadek inflacji okazał się głębszy od prognoz. Po tym jak wczoraj w ten sposób zaskoczyły dane o inflacji konsumenckiej (CPI), dziś niespodziankę sprawiły dane o inflacji producenckiej (PPI).

W marcu inflacja PPI niespodziewanie zanurkowała do 2,7 proc. R/R z 4,9 proc. w lutym, zostawiając w tyle rynkowe prognozy na poziomie 3 proc. Co istotne, ta miara inflacji zaliczyła też spadek miesiąc do miesiąca, podczas gdy rynek nie oczekiwał jej zmiany (-0,5 proc. vs. 0,0 proc. M/M). Zgodna z prognozami była natomiast inflacja bazowa PPI, która w marcu spadła do 3,4 proc. z 4,8 proc. R/R miesiąc wcześniej.

Marcowe dane inflacyjne idealnie wpisują się w forsowany przez rynek zakończenia w maju cyklu podwyżek stóp procentowych przez Fed i ich późniejszych obniżek jeszcze w drugiej połowie 2023 roku. To zaś wzmacnia nastroje na rynkach, powodując wzrost apetytu na ryzyko i większy popyt na akcje i surowce. Jednocześnie są impulsem do osłabienia dolara.

W reakcji na dzisiejsze dane dolar osłabił się do koszyka walut. W tym do wspólnej waluty. Kurs EUR/USD wzrósł do 1,1052 dolara, przełamując maksima z pierwszych dni lutego. To otwiera tej parze drogę do dalszych wzrostów. Najbliższy opór znajduje się na poziomie 1,1185 dolara.

Dolar traci też do złotego. Kurs USD/PLN spadł poniżej 4,20 zł pierwszy raz od 4 kwietnia 2022 roku. Najbliższe wsparcie to 4,1471 zł.