Wtorek na rodzimym rynku walutowym upłynął pod znakiem stabilizacji notowań złotego do wspólnej waluty, umocnienia do amerykańskiego dolara i osłabienia w relacji do brytyjskiego funta. We wszystkich trzech przypadkach stały za tym przede wszystkim zmian na rynkach globalnych, gdzie od rana obserwować można osłabienie dolara do koszyka głównych waluty, przy jednoczesnym umocnieniu funta.

O godzinie 16:50 kurs EUR/PLN kształtował się na poziomie 4,6770 zł, trzeci kolejny dzień konsolidując się poniżej poziomu 4,68 zł. Kurs USD/PLN spadł o 2,2 gr do 4,2645 zł, dużymi krokami zbliżając się do średnioterminowego dołka z początku lutego (4,2635 zł), którego przełamanie mogłoby otworzyć dolarowi drogę do 4,20 zł. Funt podrożał natomiast o 1,3 gr do 5,3365 zł.

Złoty, podobnie jak inne waluty regionu, pozostaje w ostatnich tygodniach przede wszystkim pod głównym wpływem rynków globalnych. W tym czasie krajowe impulsy maja drugorzędne znaczenie lub wręcz są ignorowane przez inwestorów. Obecnie nic nie wskazuje na to, żeby w najbliższym czasie coś pod tym względem się zmieniło. Dlatego z dużym prawdopodobieństwem można przyjąć, że jutrzejsza decyzja Rady Polityki Pieniężnej (RPP) ws. stóp procentowych nie będą miały znaczącego wpływu na złotego. Szczególnie, że wyniki posiedzenia wydają się dość oczywiste. Rada nie zmieni stóp procentowych, pozostawiając główną z nich na poziomie 6,75 proc. Przy okazji wyrazi zadowolenie z marcowego spadku inflacji w Polsce, ale jednocześnie nie zasygnalizuje definitywnego zakończenia cyklu zaostrzania polityki monetarnej.

Wpływu na złotego nie będzie też miała zaplanowana na czwartek konferencja prasowa prezesa Narodowego Banku Polskiego Adama Glapińskiego. Taki wpływ mogą za to mieć zmieniające się nastroje na rynkach globalnych i powiązane z tym wahania kursu EUR/USD. Im lepsze będą nastroje i wyższe notowania eurodolara, tym potencjalnie silniejsza będzie polska waluta. Szczególnie do dolara.