Po jednodniowej korekcie kurs EUR/USD wrócił do wzrostów. I to w świetnym stylu. Euro wybiło się powyżej strefy podażowej 1,0349-1,0368 dolara, jaką tworzy dołek z maja i lokalne maksimum z sierpnia br. Jednocześnie kurs EUR/USD pierwszy raz od 5 lipca przekroczył poziom 1,04 dolara.

Pomimo tych wszystkich popytowych sygnałów, losy dzisiejszego dnia na rynku eurodolara wciąż pozostają jeszcze nierozstrzygnięte. A to z uwagi na popołudniową publikację danych inflacyjnych z USA, które jeszcze mogą „wywrócić” sytuację na tej parze.

O godzinie 14:30 zostaną opublikowane dane o inflacji producenckiej w USA. Wg rynkowych prognoz w październiku inflacja PPI w USA wyhamowała do 8,3% R/R z 8,5% we wrześniu, a inflacja bazowa PPI pozostała na poziomie 7,2% R/R. Takie lub niższe odczyty wpiszą się w scenariusz spadku inflacji, który na rynkach mocno grany jest od czwartkowej publikacji inflacji konsumenckiej w USA. To też ograniczy oczekiwania na wyższe podwyżki stóp procentowych przez Fed, bijąc tym samym w dolara. W takim układzie kurs EUR/USD może ruszyć w kierunku 17-miesięcznej linii bessy, która aktualnie znajduje się w okolicy 1,0650.

Wyższa od oczekiwań inflacja producencka, wprowadziłaby nieco chaosu na rynku, stając się potencjalnym impulsem do umocnienia dolara. W tym układzie poranny atak EUR/USD na barierę podażową 1,0349-1,0368 prawdopodobnie finalnie zakończyłby się fiaskiem.

Zanim inwestorzy poznają dane z USA, wcześniej dowiedzą się jak kształtowała się w III kwartale zrewidowana dynamika PKB dla strefy euro (prognoza: 2,1% R/R)  oraz poznają listopadowy odczyt indeksu instytutu ZEW dla Niemiec (prognoza: -50 pkt.). Publikacje te nie powinny jednak mieć większego przełożenia na zachowanie EUR/USD.

Wykres dzienny EUR/USD