Short squeez w parze z coraz częstszymi głosami, że epidemia koronawirusa zmusi Fed do działania i obniżek stóp procentowych, stoją za ostatnimi wzrostami EUR/USD. Para ta, która jeszcze 20 lutego testowała poziom 1,0778, nie tylko wróciła powyżej październikowego dołka na 1,0879, ale również powyżej 1,09, znosząc połowę spadków z okresu między 3 a 20 lutego.

EURUSDDaily_27022020.png

Na gruncie analizy technicznej tak mocny ruch do góry kończy cały dotychczasowy impuls spadkowy. Mówiąc wprost: nie będzie szybkiego powrotu do 1,0778, a następnie przebicia tej bariery. Jednocześnie jest też mało prawdopodobne, żeby ostatnie wzrosty oznaczały trwałą zmianę trendu na EUR/USD. Raczej należy się liczyć z tym, że wzorem wielu poprzednich miesięcy, inwestorzy ponownie wykorzystali wielomiesięczne minima na eurodolarze do kupna europejskiej waluty, żeby za jakiś czas zrealizować zyski i ponownie pozwolić kursowi EUR/USD się osuwać.

Tym docelowym poziomem dla wzrostów, którego pokonanie jest obecnie bardzo wątpliwe, jest strefa oporu 1,0981-1,0989. Teraz dodatkowo go wzmacnia, znajdujące się nieco niżej, 61,8% zniesienie Fibo. Tam należałoby oczekiwać rynkowego zwrotu.

Szanse na trwałą zmianę trendu na wzrostowy na EUR/USD są również małe na gruncie fundamentów. Owszem, Fed może dużo mocniej niż ECB ciąć stopy procentowe, ale jednocześnie europejska gospodarka jest dużo mocniej zagrożona recesją, a w obliczu strachu przed koronawirusem, dolar jest dużo bardziej bezpieczną walutą niż euro. Stąd też kupno euro teraz jest już mocno ryzykowne.