W listopadzie ceny płacone przez konsumentów w strefie euro były o 0,6 proc. niższe niż w październiku – poinformował dziś Eurostat, publikując finalne dane o listopadowej inflacji. To przełożyło się na spadek rocznego wskaźnika inflacji HICP w strefie euro do 2,4 proc. z 2,9 proc. w październiku i wobec 4,3 proc. we wrześniu. Opublikowane dane są zgodne z oczekiwaniami.

Spada również inflacja bazowa CPI w strefie euro. W listopadzie obniżyła się ona do 3,6 proc. rok do roku z 4,2 proc. w październiku. Te dane również były zgodne z prognozami ekonomistów.

W całej Unii Europejskiej, gdzie średnio inflacja HICP wynosi obecnie 3,1 proc. R/R, najwyższa inflacja jest w Czechach (8,0 proc. R/R) i na Węgrzech (7,7 proc. R/R), a najmniejszy problem ze wzrostem cen mają Beldzy. Tam nie tylko nie ma inflacji, ale już 2. kolejny miesiącu utrzymuje się deflacja (-0,8 proc. R/R).

Inflacja HICP w Unii Europejskiej (źródło: Eurostat)

Spadek inflacji w strefie euro jest zauważalny. Co więcej, słabość europejskiej gospodarki sprawia, że spadek ten wydaje się mieć trwały charakter. I wprawdzie Europejski Bank Centralny wciąż jeszcze tego nie potwierdza, ale spadająca inflacja i słaby wzrost gospodarczy, szeroko otwierają w przyszłym roku furtkę do obniżek stóp procentowych. Z uwagi na obecne „jastrzębie” nastawienie ECB, ten scenariusz jeszcze nie jest mocno przez rynek dyskontowany. Można jednak przyjąć, że w pewnym momencie przyjdzie przełom i rozpocznie się równie mocna gra na obniżki stóp procentowych w Europie, jak to ma teraz miejsce w przypadku Fed i amerykańskiej gospodarki. W efekcie europejskie giełdy dostaną dodatkowo wsparcie, a wspólna waluta się osłabi. Można przyjąć, że ten scenariusz będzie grany już w I kwartale 2024 roku.