Dziś napłynęły kolejne rozczarowujące dane z Wielkiej Brytanii. Po tym jak ostatnio negatywnie zaskoczyła inflacja, która w kwietniu była dużo wyższa od prognoz, dziś rozczarowały dane o sprzedaży detalicznej.

W kwietniu sprzedaż detaliczna na Wyspach zanotowała spadek o 3 proc. w relacji rok do roku, co było wynikiem gorszych od rynkowych prognoz (-2,8 proc. R/R). Dodatkowo marcowe dane zrewidowano w dół. Finalnie sprzedaż tąpnęła wówczas o 3,9 proc. R/R, a nie o 3,1 proc. jak wskazywały pierwotnie opublikowane dane.

Rynek walutowy praktycznie nie zareagował na opublikowane dane. Rano kurs GBP/USD rośnie w kierunku 1,2340, odreagowując ostatnie spadki.

Wykres godzinowy GBP/USD

Wolniejszy od zakładanego spadek inflacji CPI w Wielkiej Brytanii, najwyższa od wielu lat inflacja bazowa i słabnąca gospodarka – to musi przysparzać Bank Anglii o duży ból głowy. Dalsze podwyżki stóp procentowych, które przy tej inflacji są koniecznością, doprowadzą bowiem do jeszcze większych problemów gospodarki. Z drugiej strony, brak podwyżek będzie oznaczał zakotwiczenie inflacji wyżej i oddalenie perspektywy jej powrotu do celu. I tak źle, i tak niedobrze. Ten brak dobrego wyjścia z sytuacji powinien przekładać się na osłabienie brytyjskiej waluty w kolejnych tygodniach i miesiącach.