Epidemia nowego koronawirusa w Chinach (i nie tylko) zbiera coraz większe żniwo. Na tę chwilę zmarło 80 osób, a blisko 2,8 tys. jest zarażonych. W tym potwierdzone są już przypadki w USA, co szczególnie rynki finansowe zaniepokoiło w ostatni piątek, prowokując m.in. mocne spadki na Wall Street.

coronavirus.jpg

Doniesienia nt. walki z koronawirusem pozostaną głównym czynnikiem determinującym nastroje inwestorów na rynkach globalnych w tym tygodniu, prowokując ucieczkę od aktywów jeżeli sytuacja będzie się pogarszać i wybuch optymizmu gdy pojawią się szanse na opanowanie sytuacji.

Koronawirus prowokuje spadki nie tylko na giełdach, jednocześnie zwiększając popyt na złoto czy japońskiego jena, ale również ciągnie w dół ceny ropy. Notowania ropy WTI spadły dziś w nocy na chwilę poniżej 53,00 USD za baryłkę, otwierając wcześniej lukę bessy w przedziale 53,63-54,18 USD. Spadki miały miejsce pomimo informacji o ostrzale rakietowym amerykańskiej ambasady w Bagdadzie, co może oznaczać, że sytuacja na Bliskim Wschodzie jeszcze do końca się nie uspokoiła.

WTIDaily_27012020.png

Układ sił na wykresie dziennym ropy WTI wskazuje, że potencjalnym celem dla spadków jest strefa wsparcia 50,44-51,00. Tam należałoby zamykać krótkie pozycje. Wcześniejsze kupowanie ropy będzie ryzykowne do czasu, aż nie pojawią się sygnały wyczerpania tendencji spadkowej, jak np. zamknięcie dzisiejszej luki bessy.