Prezydent Francji rozwiązał Zgromadzenie Narodowe i rozpisał przederminowe wybory parlamentarne. Odbędą się one 30 czerwca br., a ich druga tura zaplanowana jest na 7 lipca. Ruch Emanuela Macrona to reakcja na przegraną jego partii w niedzielnych wyborach europejskich, które we Francji wygrała skrajnie prawicowa partia Zjednoczenie Narodowe.

Wzrost ryzyka politycznego we Francji jest negatywnie odebrany przez rynki i rzutuje na osłabienie wspólnej waluty. Szczególnie, że inwestorzy mogą się przy okazji martwić również o polityczny rozwój wypadków w Niemczech, gdzie partia kanclerza Olafa Scholza uzyskała dopiero trzeci wynik, przegrywając nie tylko z CDU, ale również ze skrajnie prawicową AfD.

Kurs EUR/USD zareagował na doniesienia z Francji spadkiem do 1,0750 z 1,0801 w piątek na koniec dnia, przy okazji otwierając szeroką lukę bessy na wykresie dziennym i spadając poniżej „wstęgi” tworzonej przez 50- i 200-dniową średnią. Jeżeli dodać do tego piątkowy mocny spadek, gdy notowania EUR/USD zanurkowały z 1,0887 na otwarciu do wspomnianych 1,0801 na zamknięciu dnia, kreśląc przy okazji długą spadkową świecę na wykresie dziennym, to ryzyko dalszego osłabienia wspólnej waluty znacząco rośnie.

Najbliższym liczącym się wsparciem na wykresie dziennym EUR/USD jest 1,0645. Tworzy go linia łącząca dołki z października 2023 r. i kwietnia br.

Wzrost ryzyka politycznego będzie miał też negatywne przełożenie na nastroje na europejskich giełdach. W tym zwłaszcza na zachowanie giełdy w Paryżu i indeksu CAC40.