Trzy posiedzenia banków centralnych i dane o majowej inflacji w USA. To będą najważniejsze wydarzenia rozpoczynającego się tygodnia na rynkach finansowych. Tygodnia, który może przesądzić o losach EUR/USD, nastrojach na Wall Street i innych giełdach, jak również zachowaniu złotego.

Zacznijmy od wydarzenia krajowego. W środę Rada Polityki Pieniężnej (RPP) będzie decydować o poziomie stóp procentowych w Polsce. Szybująca inflacja w Polsce, w zestawieniu z mającymi inflacyjny charakter dużymi wydatkami rządu i mocno rosnącymi płacami, a także bardzo szybkim wzrostem gospodarczym w I kwartale br., co łącznie może świadczyć o przegrzanej gospodarce, sugerują dużą podwyżkę stóp procentowych. I to pomimo, że majowy odczyt indeksu PMI dla polskiego sektora przemysłowego się załamał, a dane o produkcji w kwietniu okazały się gorsze od prognoz (aczkolwiek wciąż bardzo dobre). Rynek zakłada, że RPP podniesie stopy procentowe o 75 punktów bazowych. Takie dane powinny być już w cenach. Wyższa podwyżka stóp jest raczej mało prawdopodobna. Nie jest jednak wykluczone, że Rada będzie bardziej ostrożna i podniesie stopy o 50 pb. A to byłoby kolejnym sygnałem, że zbliżamy się do końca cyklu zaostrzania polityki monetarnej w Polsce, co z pewnością nie pomogłoby złotemu.

Częścią posiedzenia RPP, aczkolwiek w żaden sposób nie związaną z nim oficjalnie, będzie konferencja prasowa prezesa Adama Glapińskiego. Jej termin nie został jeszcze ogłoszony, ale można podejrzewać, że będzie ona miała miejsce w czwartek lub piątek. Na konferencji prezes NBP wyjaśni co zdecydowało o takiej a nie innej skali podwyżki, a także zapewne zasugeruje co dalej z kosztem pieniądza w Polsce.

We wtorek o stopach decydował będzie Bank Rezerw Australii (RBA). Rynek zakłada, że podwyższy on główną stopę o 25 punktów bazowych do 0,60 proc., a do końca roku wzrośnie ona do 1,75 proc.

Najważniejszym będzie jednak czwartkowe posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego (ECB). Rynek nie oczekuje wprawdzie jeszcze zmian kosztu pieniądza, bo pierwsza podwyżka jest prognozowana dopiero na lipcowym posiedzeniu, ale w najbliższy czwartek powinna paść oficjalna zapowiedź takiego ruchu. Inwestorzy z pewnością również będą mocno wsłuchiwać się w to co do powiedzenia będzie miała na konferencji prasowej szefowa ECB Christine Lagarde, szukając wskazówek co do tempa podwyżek i docelowego poziomu stóp w strefie euro. To będzie jeden z dwóch czynników, który zdecyduje w tym tygodniu o losach EUR/USD.

Czynnikiem drugim będą publikowane w piątek 10 czerwca dane o majowej inflacji konsumenckiej (CPI) w USA. Rynek prognozuje, że inflacja pozostanie na poziomie 8,3 proc. w relacji rok do roku, a inflacja bazowa obniży się do 5,9 proc. z 6,2 proc. w kwietniu. Ewentualnie odchylenia od tych rynkowych prognoz będą traktowane albo jako sygnał, że szczyt inflacji w USA już miał miejsce, albo jako sygnał, że inflacja wciąż pozostaje dużym problem, przez co Fed będzie zdeterminowany, żeby mocno stopy podnosić. Ta ostatnia interpretacja jest korzystna dla dolara i niekorzystna dla Wall Street i innych globalnych rynków akcji.