Wydarzeniem czwartku na rynkach finansowych będzie posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego (ECB). Nabiera ona szczególnego znaczenia w obliczu narastającego w Europie strachu przed kryzysem bankowym, czego emanacją były wczorajsze duże spadki banków na giełdach z Credit Suisse na czele.

Rynek wciąż jeszcze zakłada, że pomimo pojawienia się ryzyka wystąpienia kryzysu bankowego w  USA i Europie, ECB zgodnie ze wcześniejszymi przewidywaniami, podniesie stopy procentowe o 50 punktów bazowych (pb). To będzie to oznaczało wzrost stopy refinansowej z 3 proc. do 3,50 proc., a stopy depozytowej z 2,50 proc. do 3 proc.  Aczkolwiek w tym miejscu trzeba podkreślić, że to rynkowe przekonanie co do podwyżki stóp o 50 pb jest mniejsze niż jeszcze przed tygodniem, stąd gdyby podwyżka wyniosła 25 pb, to wielu zapewne by się nie zdziwiło.

To nie będzie jeszcze koniec podwyżek stóp przez ECB. Oczekuje się, że wciąż wysoka inflacja w Europie wymusi na ECB podnoszenie stóp także na kolejnych posiedzeniach. Pierwsze ich obniżki spodziewane są dopiero w I kwartale 2024 roku. Chociaż oczywiście ostatnio dynamika zdarzeń jest na tyle duża, że podobnie jak to miało miejsce w USA, za chwilę te prognozy mogą trafić do kosza.

Podwyżka stó procentowych to jeden rynkowy temat związany z ECB. Problemy banków to drugi. Credit Suisse dostał pomoc od Narodowego Banku Szwajcarii w wysokości 50 mld CHF, co powinno uspokoić dziś nastroje. Zapewne też nastroje wokół banków będzie starała się uspokoić Christine Lagarde na konferencji prasowej po posiedzeniu ECB. Konferencja rozpocznie się o godzinie 14:45.