Czwartkowa sesja na Wall Street zakończyła się wzrostami indeksów S&P500 i Nasdaq Composite i nowymi ich rekordami. S&P500 zamknął dzień wzrostem o 0,74 proc. do 5973,10 pkt., a technologiczny Nasdaq Composite urósł o 1,51 proc. do 19269,46 pkt. Jest tylko kwestią czasu, gdy S&P500 sięgnie psychologicznej bariery 6000 pkt., a Nasdaq dobije do podobnej psychologicznej bariery na poziomie 20000 pkt.

Wczorajsze wzrosty na amerykańskiej giełdzie wciąż były elementem powyborczego rajdu. Dodatkowo wspierała je decyzja amerykańskiej Rezerwy Federalnej o obniżce stóp procentowych o 25 punktów bazowych do 4,50-4,75 proc.

W krótkim terminie chęć do mocnego windowania indeksów w górę może się zmniejszyć. Szczególnie, że w dzisiejszym kalendarzu brak jest potencjalnych popytowych impulsów. Rynek przed weekendem może też być nieco bardziej wrażliwy na realizację zysków. W końcu w 3 dni indeks S&P500 urósł łącznie o 4,56 proc., a Nasdaq Composite aż o 5,99 proc. Jednak w średnim terminie kontynuacja hossy w żaden sposób nie jest zagrożona. Końcówka roku powinna być dobra dla Wall Street.   

Tę siłę trendu wzrostowego, sugerującą przedłużenie wzrostów do końca roku, doskonale widać na wykresie dziennym US500, który na przełomie października i listopada zakończył ostatnią nieco większą realizację zysków i wszedł w nową falę wzrostów. Dopóki wykres pozostaje powyżej paździenrikowego szczytu, czyli 5881,65 pkt., strona popytowa ma bezwzględną przewagę.

Wykres dzienny US500