Ceny ropy Brent zbliżają się do poziomu 88 USD za baryłkę, po tym jak w poniedziałek jej wykres dzienny wybił się górą z prawie 2-tygodniowej konsolidacji wokół poziomu 85,50 USD, przebijając przy okazji opór tworzony przez 61,8 proc. zniesienie spadków z okresu połowa kwietnia – początek czerwca br.

Mając na uwadze, że silne wzrosty cen ropy w pierwszej połowie czerwca, które pozwoliły z nawiązką odrobić spore straty z przełomu maja i czerwca, a także dodając do tego wybicie powyżej „wstęgi” tworzonej przez 50-dniową i 200-dniową średnią, a także wybicie powyżej majowych maksimów, czy też popytowe sygnały na wskaźnikach, ropa ma otwartą drogę do dalszych wzrostów.

Pierwszy opór znajduje się na poziomie 89,65 USD, kolejny na 90,93 USD, jednak dopiero kwietniowy szczyt na 92,56 USD jest znaczącą barierą podażową, którą trudno będzie kupującym przełamać.

Obserwowane od miesiąca silne wzrosty cen ropy niosą ze sobą ryzyko wzrostu obaw inflacyjnych w głównych światowych gospodarkach, co mogłoby postawić pod znakiem zapytania szybkość oczekiwanych obniżek stóp procentowych przez banki centralne. A stąd już tylko krok do pogorszenia nastrojów na rynkach globalnych, co miałby negatywne przełożenie szczególnie na rynki akcji i rynek długu.