Dolar jest mocniejszy, waluty emerging markets są słabsze, giełdowe indeksy są niżej, a rentowności długu wyżej – tak w dużym skrócie wygląda sytuacja na rynkach finansowych po styczniowym posiedzeniu FOMC, które okazało się nie tylko krokiem w kierunku normalizacji polityki monetarnej w USA, ale również dużym krokiem w kierunku przyspieszenia tego procesu. Najlepiej o tym świadczy fakt, że obecnie rynek wycenia już prawie 5 podwyżek stóp procentowych przez Fed w 2022 roku, podczas gdy przed posiedzeniem były to 4 takie podwyżki.

Wykres dzienny EUR/USD

Sam komunikat po posiedzeniu FOMC wpisał się w rynkowe oczekiwania. Stopa funduszy federalnych została utrzymana na poziomie 0,0-0,25 proc., zakończenie programu skupu aktywów zostało ogłoszone na marzec i podkreślono potrzebę podniesienia stóp procentowych.

To co wstrząsnęło rynkami wydarzyło się na konferencji prasowej po posiedzeniu. Szef Fed Jerome Powell wybrzmiał bardziej jastrzębio niż rynki zakładane. Powell nie tylko zapowiedział podwyżki od marca, ale również nie wykluczył podwyżek na każdym kolejnym posiedzeniu FOMC w 2022 roku. Stwierdził przy tym, że rynek pracy w USA jest „bardzo bardzo silny” i poradzi sobie z podwyżkami. Szczególnie, że płace bardzo mocno wzrosły. Podkreślił również, że istnieje ryzyko, że inflacja będzie wysoka dłużej niż dotychczas zakładano, a odnosząc się do redukcji bilansu Fed powiedział, że rozmowy na ten temat będą trwały przez co najmniej 2 posiedzenia (czyli do maja), a przyszła redukcja sumy bilansowej musi być znacząca, przez co zajmie ona nieco czasu.

Z wypowiedzi Powella można wnioskować, że Fed obawiając się inflacji mocno naciska na pedał hamulca. Co więcej, jest co do to tej decyzji mocno przekonany i mocno zdeterminowany. Rynek to widzi i obecnie już wycenia nie 4, a 5 podwyżek stóp procentowych w 2022 roku. To nie tylko sygnał do umocnienia dolara, czy dalszej realizacji zysków na giełdach, ale również ważny punkt odniesienia dla innych banków centralnych. Szczególnie tylko w krajach rozwijających. Będą teraz one musiały iść za ciosem i mocniej niż dotychczas zakładano podnieść stopy. Inaczej ich waluty się osłabią, co krótkoterminowo dodatkowo podbije inflację i może zaprzepaścić efekty walki z nią podwyżkami stóp.