Nadzieje na poprawę nastrojów na Wall Street, jakie jeszcze można było mieć we wtorek, gdy dzień wcześniej US500 obronił dołek z początku października, okazały się płonne. Strona popytowa okazała się zby słaba, żeby wrócić powyżej 200-dniowej średniej, w efekcie czego wykres dzienny US500 od niej się odbił runął mocno w dół, łamiąc przy okazji tak znaczące wsparcia jak 50 proc. zniesienie Fibo, czy wspomniany dołek z początku miesiąca (4201,12).

Aktualny układ sił na wykresie dziennym US500 pozostaje niekorzystny dla posiadaczy akcji. Przełamane wsparcia i brak nowych, podażowe sygnały na wskaźnikach i wyraźna przewaga czerwonych korpusów dziennych świec, sugerują dalsze spadki. Nawet poziom wyprzedania nie jest na tyle duży, żeby spodziewać się próby łapania „spadającego noża”. To oznacza, że trzeba liczyć się ze spadkiem do 4100-4106 pkt., czyli do strefy gdzie nieco większą aktywność kupujących może zagwarantować okrągły poziom 4100 pkt. i 61,8 proc. zniesienie wzrostów z okresu marzec – koniec lipca br.