WIG20 ma za sobą świetną poniedziałkową sesję, w następstwie której wrócił w pobliże niedawnych szczytów. Tyle tylko, że pomimo widocznej na wykresie dziennym wczorajszej pokaźnych rozmiarów dziennej świecy, którą dodatkowo poprzedza luka hossy, WIG20 nie wydaje się on mieć odpowiedniej bazy, żeby w sposób trwały wspomniane szczyty przełamać. Stąd też, o ile sam atak na strefę oporu 2504,40-2520,4 pkt. jest prawdopodobny, to wzorem tego co obserwowaliśmy w pierwszej połowie kwietnia, takie przebicie oporów i wyznaczenie nowego szczytu, natychmiast stanie się pretekstem do realizacji zysków, które w kolejnych tygodniach ponownie sprowadzi WIG20 w rejon wsparcia, jakie na wykresie dziennym tworzy 50-dniowa średnia (teraz to: 2407,20) i linia łącząca lokalne dołki z października i marca (teraz to: 2377 pkt.).